W meczu z Finlandią zadebiutowało pięciu nowych reprezentantów Polski. Do wygranej (5:1), najbardziej przyczynili się: Michał Karbownik, Bartłomiej Drągowski oraz Sebastian Walukiewicz, którzy rozpoczęli w pierwszym składzie. Na drugą połowę trener Brzęczek zdecydował się wpuścić Pawła Bochniewicza oraz Alana Czerwińskiego, na 30. minut.
Przyjrzyjmy się dokładnie sytuacji piłkarza z Olkusza. Alan Czerwiński oraz Rafał Pietrzak zostali powołani w trybie awaryjnym, we wtorek późnym popołudniem. Stało się tak, ponieważ u Macieja Rybusa wykryto SARS-CoV-2, a Arkadiusz Reca doznał urazu, który wykluczył go z towarzyskiego meczu. Piłkarz Lechii stawił się na zgrupowanie zaraz po powołaniu, ponieważ reprezentacja przygotowywała się do meczu w Gdańsku. Natomiast piłkarz Lecha, tak blisko na zgrupowanie, jak Rafał nie miał. Dlatego do reszty zawodników dołączył późnym wieczorem, nie zdążył na wtorkowy trening. W środę kadra nie miała treningu, oznaczało to, że jeśli Alan zagra w meczu z Finlandią, to będzie jednym z niewielu kadrowiczów, a szczególnie debiutantów, który wejdzie na boisku, nie uczestnicząc w treningu kadrowym.
Selekcjoner uważał najwyraźniej, że nawet bez treningu, Alan Czerwiński może pomóc reprezentacji. Zdecydował się wpuścić piłkarza Lecha około 60. minuty, ściągając Bartosza Bereszyńskiego. Selekcjoner skomentował to tak: ,,To była kryzysowa sytuacja. We wtorek straciliśmy dwóch lewych obrońców, dlatego zdecydowaliśmy się na powołanie dodatkowych dwóch bocznych obrońców. Bartek zaczął od pierwszej minuty, zagrał godzinę i przy takim wyniku zdecydowaliśmy się na wprowadzenie Alana. Daliśmy odpocząć Tomkowi Kędziorze, który jest w ostatnich tygodniach mocno eksploatowany i gra co trzy dni”.
Pozostali debiutanci.
Oprócz Alana swoją szansę na debiut w reprezentacji Polski otrzymali: Bartłomiej Drągowski, Michał Karbownik oraz Sebastian Walukiewicz. Bramkarz, pochodzący z Białegostoku rozegrał cały mecz, niestety nie zaliczył czystego konta. Nowy piłkarz Brighton na boisku spędził cały mecz, do 62 minuty grał na lewej obronie. Po wprowadzeniu Rafała Pietrzaka debiutant przeniósł się troszkę wyżej, grając na lewym skrzydle. Całą pierwszą połowę rozegrał Sebastian Walukiewicz, pomimo dobrego występu na drugą połowę już nie wyszedł. Zastąpił go inny debiutant-Paweł Bochniewicz.
Godnym uwagi jest fakt, że reprezentacja Polski grała bez Roberta Lewandowskiego, który przebywał na trybunach. Czy to jest prognostyk, że kadra zacznie grać lepiej? Przekonamy się wkrótce.
red. Dominik Wójcik /laczynaspilka.pl