Na piątkowy mecz ze Śląskiem Wrocław trener Michał Probierz w składzie wystawił trzech Polaków. Byli to: Karol Niemczycki, Dawid Szymonowicz i Filip Piszczek. “Pasy” w ostatnim meczu zremisowały u siebie z Rakowem Częstochowa 2:2, a do Wrocławia przyjechały z zamiarem wywiezienia trzech punktów. Lepsi – i to znacząco – okazali się gospodarze, którzy wygrali 3:1.
W 3. minucie meczu po kontrze Krakowian i zagraniu Alvareza przed szansą stanął Filip Piszczek, lecz jego strzał z trudem do boku sparował Putnocky. Chwilę później po rzucie rożnym uderzał jeszcze Dawid Szymonowicz, ale piłka delikatnie minęła bramkę. W 11. minucie gry do strzału w polu karnym “Pasów” doszedł Robert Pich, ale ten znacząco minął bramkę Niemczyckiego. Zaledwie minutę później po kapitalnym zagraniu Musondy z prawej strony boiska do strzału doszedł na piątym metrze Marcel Zylla, ale Niemczycki znakomicie interweniował, ratując swój zespół przed utratą bramki.
Śląsk miał od początku optyczną przewagę, którą udokumentował w 17 minucie. Z lewego skrzydła precyzyjnie dośrodkował Dino Stiglec, a w polu karnym znakomicie wykończył akcję Exposito, którego nie przypilnowali defensorzy Cracovii.
W 19. minucie po szybkiej kontrze Piszczek dośrodkował w pole karne Śląska, tam Celeban próbując ratować sytuację trafił w Putnockiego, zaś dobitka Thiago została zablokowana.
Wydawać by się zatem mogło, iż to Krakowianie będą dążyć do wyrównania i momentalnie rzucą się do odrabiania strat. Tak się jednak nie stało, gdyż po rzucie wolnym wykonywanym przez Stigleca w 21. minucie piłkę do siatki skierował Wojciech Golla i zrobiło się 2:0.
W kolejnych minutach tempo meczu nieco spadło. W 31. minucie sprawy w swoje ręce wziął Erik Exposito, który obrócił się przed polem karnym i huknął na bramkę Niemczyckiego, sprawiając mu problemy w bramce. 5 minut przed końcem pierwszej połowy do strzału w świetnej okazji doszedł Marcel Zylla, lecz jego lekki strzał okazał się minimalnie niecelny. Ten sam zawodnik w doskonałej sytuacji znalazł się również minutę przed przerwą, ale tym razem znacząco jednak przestrzelił. Więcej akcji w pierwszej połowie już nie zobaczyliśmy i Cracovia na przerwę schodziła z dwubramkową stratą.
Na drugą część spotkania trener Michał Probierz postanowił wypuścić debiutującego w jego drużynie Michaela Gardawskiego w miejsce Thiago. Zaraz po przerwie przy pomocy VAR-u sędzia Krzysztof Jakubik wskazał na “wapno” dla Cracovii po faulu Wojciecha Golli na Filipie Piszczku. Do piłki podszedł kapitan Sergiu Hanca i pewnym, mocnym strzałem nie dał szans na skuteczną interwencję Putnockiemu.
W 52. minucie Cracovia próbując pójść za ciosem wykonywała rzut rożny, a mianowicie ponownie Hanca, który dwukrotnie próbował wkręcić piłkę do bramki Matusa Putnockiego. Z upływem czasu to jednak gospodarze byli bliżej zdobycia kolejnej bramki… Dwie minuty później w polu karnym “Pasów” znalazł się w powietrzu Piotr Celeban, po którego strzale głową piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła poza boisko. Kolejne 2 minuty później Stiglec mógł mieć trzecią asystę meczu, a bramkę mógł mieć wspomniany wyżej Celeban, który uderzył tyłem głowy, lecz świetnie interweniował Karol Niemczycki. Kolejną szansę z ostrego kąta miał następnie Robert Pich, ale Niemczycki po raz kolejny uratował gości przed stratą trzeciej bramki.
W 65. minucie gry Musonda popędził prawym skrzydłem, dograł piłkę do środka, a ta po rykoszecie trafiła do Exposito, który mocnym strzałem pod poprzeczkę po raz drugi w meczu wpisał się na listę strzelców.
Po kanonadzie strzałów ze strony piłkarzy Śląska Cracovia próbowała odpowiedzieć po stałym fragmencie. Do piłki ustawionej około 25 metrów od bramki Putnockiego podszedł Marcos Alvarez, lecz piłka po rykoszecie wyszła na rzut rożny. W 74. minucie po rajdzie środkiem boiska w wykonaniu Soboty piłkę otrzymał Exposito lecz z jego strzałem tym razem poradził sobie Niemczycki. Do kolejnego strzału kilka minut później doszedł Robert Pich, a zaraz potem Exposito, lecz ponownie fenomenalnie bronił młodzieżowy bramkarz Cracovii.
W 80 minucie po akcji Alvareza i dograniu w pole karne z piłką minął się Sergiu Hanca, następnie znalazł się z jeszcze Cornel Rapa, lecz jego strzał ręką zblokował Dino Stiglec. Za to otrzymał drugą żółtą kartkę przez co musiał opuścić boisko i sędzia Jakubik po raz drugi w meczu wskazał na wapno dla drużyny “Pasów”. Do piłki ponownie podszedł Hanca, ale tym razem jego intencję wyczuł Putnocky broniąc strzał z jedenastu metrów.
W doliczonym czasie gry w obu drużynach oglądaliśmy jeszcze strzały z dystansu zarówno w wykonaniu Waldemara Soboty oraz Tomasa Vestenickiego, ale nie przyniosły one upragnionego skutku. Po sześciu doliczonych minutach arbiter zakończył mecz, a pierwsza porażka Cracovii w sezonie stała się faktem.
Konrad Leleń/fot.facebook.com/mkscracovia