Cracovia przegrała ze szwedzkim Malmö 0:2 w meczu pierwszej rundy eliminacji do Ligi Europy UEFA i tym samym pożegnała się z pucharami w sezonie 2020/2021. Zespół ze Skandynawii był zdecydowanie lepszy i zasłużenie awansował do dalszej fazy rozgrywek.
Mecz rozpoczął się o 19:00 na stadionie Malmö FF-Eleda Stadion. Od środka zaczęła drużyna ,, Pasów”. Mecz rozpoczął się fatalnie dla krakowskiej drużyny. Piłka trafiła do Michała Helika, a ten pod presją napastnika wybił piłkę na aut. Bardzo szybko akcję wznowili piłkarze ze Szwecji, dostarczając piłkę do skrzydłowego Malmö. Ten dośrodkowaniem znalazł Bergeta, który od razu oddał strzał, ale piłka odbiła się od Siplaka, trafiając z powrotem do Norwega. Ten natomiast pewnie otworzył wynik meczu w … 22 sekundzie. W 8 minucie strzelał Florian Loshaj, po rykoszecie piłka przeszła minimalnie nad bramką i wyszła na rzut rożny. Minutę później groźną akcję przeprowadzili Szwedzi, piłka trafiła do Erica Larssona, ale na całe szczęście jego strzał przeleciał tuż obok lewego słupka bramki strzeżonej przez Lukáša Hroššo.
Wyrównana gra i fatalna końcówka pierwszej połowy
W 14 minucie spotkania żółtą kartką ukarany został Sergiu Hanca. Kilka minut później ten sam kolor kartonika zobaczył Larsson. Cracovia miała stały fragment, futbolówkę dośrodkował Hanca, ta trafiła do Davida Jablonskiego, który strzelił piłkę głową do bramki. Niestety sędzia Urs Schnyder odgwizdał spalonego. W 27 minucie miejsce przed polem karnym znalazł Anders Christiansen i uderzył technicznie po długim słupku, ale bramkarz Cracovii był na posterunku.
W 30 minucie Helik ładnie zagrał na wyprzedzenie, poszedł za akcją, minął pomocników Malmö. Erdal Rakip zatrzymał gracza Cracovii i ukarany został żółtą kartką. Piłkę tuż za szesnastką ustawił sobie Marcos Álvarez, ale uderzył nad poprzeczką. W 44 minucie Isaac Kiese Thelin, po bardzo ładnej akcji trafił do siatki. Piłkarze ze Szwecji momentalnie przyśpieszyli grę, zagrali na jeden kontakt i zgubili pomocników ,,Pasów”. Thellin z 7 metra niestety się nie pomylił. Początek jak i koniec pierwszych 45 minut był więc fatalny dla Krakowian.
Inne nastawienie
W drugiej połowie zespół z Krakowa zmienił pomysł na grę. Rivaldinhio zmienił Dimun i gra wyglądała o wiele lepiej. Cracovia próbowała pressingu, ale rywale dobrze z niego wychodzili i często odpowiadali groźnymi kontrami. Po jednej z nich w 60 minucie Soren Rieks wyszedł sam na sam z Hroššo, ale nie dał rady pokonać dobrze spisującego się bramkarza gości. 62 minuta i Rieks znów znalazł się w dogodnej sytuacji w polu karnym, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kilka minut później Cracovia przeprowadziła kolejny nieudany atak, tracąc piłkę już na własnej połowie. Pomocnicy Malmö czekali na przechwyty, by od razu zagrać piłkę do uciekającego na wolne pole Kisse Thelina, ale bramkarz ze Słowacji, czytał dobrze grę i zdążył wyłapywać piłki. W 70 minucie Álvarez oddał zaskakujący strzał po ziemi, ale Johansson był na posterunku, parując piłkę na korner. Chwilę po nieudanym rzucie rożnym Cracovia ruszyła z kontrą, Wdowiak zagrał do Dimuna, a ten kąśliwym strzałem próbował zaskoczyć bramkarza gospodarzy. W 82 gola zdobył Thelin, ale sędzia ze Szwajcarii odgwizdał spalonego.
Co zawiodło?
Uważam, że Cracovia grała zbyt wolno oraz wybijając piłki na oślep. Gdybyśmy zobaczyli więcej, zaskakującej gry na jeden kontakt, Cracovia byłaby w stanie wygrać z Malmö FF. Drużyna z Krakowa w ten mecz weszła niezbyt pewna siebie, przez co straciła bramkę już w 22 sekundzie meczu. Gdyby panowało inne nastawienie, ten mecz mógł się potoczyć inaczej. Czy Cracovia odstawała? Technicznie może tak, ale charakteru i walki nie można było im odmówić.
red. Dominik Wójcik